niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział Drugi.

                                 Rozdział Drugi.



Wstępik: Przepraszam, że nie było wczoraj rozdziału... Ale pisarka też człowiek i nie zawsze będzie rozdział codziennie :) Także trzeba być cierpliwym. ^.^

Następnego ranka Ino wstała z dobrą myślą, gdyż wczoraj w domu nie zastała ,,GO'' (Ciekawe kto to może być.... I NIE, NIE CHODZI TU O SASKA ._. XD), pomyślała: Chyba jest na misji, przynajmniej jeden dzień spokoju... ufff. Ubrała się i wyszła.
Sasuke obudził się o wiele wcześniej, jednak nadal dręczyły go rany Yamanaki i nie mógł o nich zapomnieć. Mimo iż obiecał sobie, że będzie tajemniczy, skryty i cichy- Taki jak wcześniej. To w jego zachowaniu coś się zmieniło, co niepokoiło Czarnowłosego. Kiedy taki się stał? Nie lepiej było zostać ,,tym złym''? ( ja lubię jak Sasuś jest zły :***) Pytania dręczyły ostatniego z jego klanu. Kiedy szedł przez Wioskę spotkał przypadkowo Sakure(.____.)

Sakura: O cześć Sasuke! Słyszałam, że wstąpiłeś do ANBU. Że też musieli Cię przydzielić do tej świni Ino.....(jak ona jest świnią, to Ty jesteś chyba słoniem, nie?)  Ze mną było by fajniej prawda? A może gdzieś pójd-

Jednak Uchiha nic nie mówiąc po prostu gdzieś po drugim zdaniu ją wyminął i poszedł dalej.

Sasuke: Jak wrzód na dupie...

Ino w tym czasie robiła na bazarku jakieś małe zakupy: pieczywo, warzywa... itp.
Nagle w oddali zobaczyła idącego w jej stronę Saska. Udawała, że go nie widzi, jednak ten podszedł do niej.

Sasuke: Co Ty tu robisz?

Ino: A nie widać? Robię zakupy.

Sasuke: Nie chodzi mi o to, głupia. Nie powinnaś być teraz w szpitalu i pomagać Sakurze, która właśnie tam szła?

Ino: Mam do pracy dopiero za godzinę. Nie musisz mi przypominać, nie jestem taka głupia, jak Ty.

Sasuke: Nie? A kto Ci przed chwilą ukradł dwie bagietki?

Ino odwróciła się i zobaczyła dzieci biegnące z dwoma bagietkami, które dziewczyna kupiła. Natychmiast pobiegła za nimi.

Sasuke: Hmpf... Ona się nigdy nie nauczy.

I wyjął zza pleców dwie bagietki, które zabrał dziewczynie jak użył na niej Genjutsu. Skonsumował je ze smakiem.
Teraz zmierzał do swojego najlepszego przyjaciela oraz Hokage tejże Wioski-Do Naruto.
Gdy wszedł do jego biura Blondyn wypełniał jakieś papiery pod bacznym okiem Sai'a, który wytykał palcem wszystkie jego błędy i niedokończenia.

Sai: O witaj, Sasuke.

Ten tylko popatrzył się na zdolnego malarza i podszedł do biurka Uzumakiego.

Naruto: Sasuke! Jak miło znów Cię widzi-

Sasuke: Naruto, musimy pogadać... W cztery oczy.

Naruto: E,ymmm... O-okej. Sai, możesz na chwile nas opuścić?

Sai: Zrozumiałem. Zawołaj, gdy będzie jakiś problem.

Naruto: O co chodzi, Sasuke?

Sasuke przygniótł zębami wargę i wprost powiedział: Co wiesz o ranach Ino?
Naruto zmarszczył czoło..... Blondyn coś wiedział...

Naruto: Nie wiem nic o jej ranach, może po prostu nabawiła się ich na misji?

Sasuke: Nie rżnij matoła! Wiem, że coś wiesz!

Naruto: Sasuke... A kiedy TY zacząłeś się interesować dziewczynami, hę??

Sasuke popatrzył się niezgrabnie w bok i powiedział: To chyba jasne, że moja towarzyszka powinna być zdrowa. A jeżeli ktoś nas zaatakuję w dużej ilości, a ja nie będę w stanie jej obronić? Te rany nie na pewno nie są z żadnej misji!

Lisi chłopak położył rękę na barku Uchihy i powiedział: Sasuke, naprawdę nic nie wiem, nie powinieneś ingerować w jej życie. Zostaw tą sprawę w spokoju.
Nie chciał kłamać swojego przyjaciela, ale to było najlepsze wyjście z tej sytuacji.
Zmarnowany Czarnowłosy odszedł.

Sasuke: Cholera, kłamał mi prosto w oczy.... Trudno sam się tego dowiem.

Gdy szedł zobaczył zdyszaną Blondynkę, która bezowocnie szukała pieczywa.

Ino: Kurde, uciekły... Pieniądze poszły w błoto.

Sasuke po cichu się zaśmiał z głupoty dziewczyny.

Sasuke: E, Ino.

Ino: Czego chcesz, matole?

Sasuke: Na prawdę nie sądziłem, że jesteś aż taka głupia. Złapałem Cię w swoje Genjutsu, świetnie smakowały.

Ino: Że co? Ty.... DRANIU.

Yamanaka próbowała uderzyć chłopaka, jednak ten robił szybkie uniki. Nagle znalazł się za nią i powiedział: Dobra, dobra. Nie bulwersuj się tak, odkupię Ci je.
Kupił te same bagietki i już miał je dać dziewczynie, kiedy szybko zabrał rękę do siebie.

Ino: Ej no! Miałeś mi je dać. A może znów chcesz je-

Sasuke: Ale za to, musimy pogadać.

Zaciekawiona zgodziła się i razem poszli do miejsca, które znał tylko Sasuke. Nie chciał, żeby ktoś widział go jak rozmawia z dziewczyną.....

Rozdział krótki, ale chyba takie tutaj będą XD Szczerze to nie wiedziałam co mam pisać.
Mam nadzieję, że zakończenie wciągnie was do kolejnego rozdziału!

Pozdrawia Wiki-chan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz